W Wielkiej Sali

Kiara Esmeralda Riddle

Kiara weszła do WS. Nie było tam nikogo oprócz pustych stołów. Usiadła więc za wielkim stole nauczycielskim, czekając aż zjawią się pozostali.

Ellen de Volie

Ellie weszła do WS w postaci kotki. Idąc najspokojniej w świecie przemieniła się w człowieka i usiadła przy stole Krukonów. Mało jadła - oraniczyła się do jednego niedużego tosta. Konsumowała go powoli, popijając wodą i patrząc w okno.

Lucy Wilschutz

Lucy weszła z niezbyt dobrą miną do WS. Czuła się zmęczona. Usiadła przy swoim stole. Znad tostu, który jadła zaczęła przyglądać się dziewczynie siedzącej przy sąsiednim stole. Uśmiechnęła się tak po prostu.

Ellen de Volie

Minęło trochę czasu, zanim Ellie zorientowała się, że ktoś na nią patrzy. Kiedy to zobaczyła, obdażyła Lucy miłym uśmiechem. Po chwili odsunęła od siebie talerz z niedokończonym tostem i małymi łykami dopijała wodę.

Lucy Wilschutz

Lucy prychnęła pod nosem. "Nie patrz się tak na nią" zganiła się w duchu. Ale coś w Ellen nie dawało jej spokoju. Czy to ten jej spokojny wygląd czy też aura wokół niej? Jeszcze raz uśmiechnęła się i zajęła się z powrotem swoim śniadaniem.

Ellen de Volie

Ellie jeszcze przez chwilę bezmyślnie wpatrywała się w Lucy, po czym zamieniła się w kota. Podnosząc ogon do góry przeszła obok Lucy. Delikatnie otarła się o jej nogi i wysłała jej zupełnie ludzkie spojrzenie.

Lucy Wilschutz

Pierwszą reakcja na to wydarzenie było zdumienie "Kiedy ta dziewczyna nauczyła się zamieniać w kota?". Jednak kiedy otarła sie o nią przeszedł ja dreszcz. Nie wie czemu, ale postać kota bardzo skojarzyła się jej z postacią wilka. I do tego to jej spojrzenie. Na jej twarzy pojawiła się panika jednak Lucy szybko się opanowała i uśmiechnęła się. Delikatnie dotknęła sterczącego ogona.

Ellen de Volie

Kot stał się nastolatką.
-Czy ty się mnie boisz?- zapytała z ciekawością i oszołomieniem Ell, uśmiechając się łagodnie.

Lucy Wilschutz

-Eee...-Lucy nie wiedziała co powiedzieć. Czy skłamać i powiedzieć tak, czy może powiedzieć prawdę. To było dla niej trudne. Wreszcie odważyła się zrobić pierwszy krok ku nowemu życiu. Życiu w Hogwarcie.- Nie! W życiu tylko przypomniałam sobie coś- odrzekła i zaczęła w zakłopotaniu pocierać kark dłonią.

Ellen de Volie

Ellen postanowiła nie pytać o szczegóły.
-Nie bądź taka nieśmiała- powiedziała po chwili.- Jesteś naprawdę fajna i pewnie masz mnustwo zalet, tylko nie możesz się odważyć, by je pokazać.

Lucy Wilschutz

Uśmiechnęła się do Ellen przyjaźnie. Polubiła ją.
-Dzięki, ale nie wiem czy masz taką kompletną rację. No trudno mi się przełamać. Już taka jestem.
Spojrzała na nią z boku. "Tak ona naprawdę jest w porządku" pomyślała.

Ellen de Volie

Ellen zawahała się przez chwilę. Zebrała całą swoją odwagę.
-Chciałabyś zostać moją przyjaciółką?- zapytała cicho.

Lucy Wilschutz

Lucy zdziwiła się. Ale kiedy zobaczyła w oczach Ellen prawdę poczuła, że coś w środku pęka. Uśmiechnęła się do niej najszczerzej ja potrafiła.
-Nie wiem czy podołam zadaniu. Ale możemy spróbować-i puściła do niej oczko.

Ellen de Volie

Ellie uśmiechnęła się.
-To fajnie- powiedziała.

Lucy Wilschutz

To było coś czego potrzebowała Lucy. Teraz poczuła jeszcze wieksze przywiązanie do miejsca w którym się znajdowała.
-Też sie cieszę-odpowiedziała wesołym głosem.