Nad brzegiem

Lucy Wilschutz

Uśmiechnęła się uprzejmie do Matt'a.
-Hm... Masz taki trochę twardy akcent. Czy mogę wiedzieć skąd jesteś?- zapytała, gdyz zauważyła zakłopotanie Ellen i Matt'a.

Mathiew Jersay

-Z Niemiec- odpowiedział z uśmiechem, zerkając z ukosa na Ellen.- Ile macie lat?- zapytał wszystkich.

Lucy Wilschutz

-Hmm... Czyli coś nas łączy. Mój ojciec też pochodzi z Niemiec. Ja ma m 17.-odpowiedziała grzecznie, gdyż tak ją uczyli. Jednak nie czuła się bardzo swobodnie. Widziała jak on patrzyła na Ellen a ona na niego.

Ellen de Volie

Lucy usłyszała w głowie głos Ellen: "Wyluzuj. On nie gryzie". Po chwili ta ostatnia wysłała jej uspokajający uśmiech.
-Ja 15-powiedziała.

Mathiew Jersay

-A ja 16- powiedział przesyłając im uśmiechy. Usiadł na trawie, a bardziej pociętą rękę położył na kolanie. Było na niej wiele blizn w kształcie wyrazu: Maud

Lucy Wilschutz

Lucy posłała Ellen spojrzenie mówiące "Nie tego się boję". Na więcej nie potrafiła się odważyć. Chciała odpowiedzieć jej tą samą drogą co ona, lecz jej wypowiedź byłby zbyt długa.

Ellen de Volie

"A czego?"- zapytała myślami Ellen. Po chwili zwróciła się do Matta z uprzejmym zainteresowaniem.
-Maud?- zapytała niepewnie.

Mathiew Jersay

Uśmiech znikł z twarzy Matta.
-Maud... To moja siostra. Umarła, bo kazałem jej nie mówić nikomu, że biorę prochy... Kiedy trafiłem do św. Munga, ona powiedziała to rodzicom i umarła. Umarła dla mnie i przeze mnie- wyjaśnił szeptem. Skupił całą siłę woli, by nie płakać.

Lucy Wilschutz

"Przeszłoście' odpowiedizała w ten sam sposób Lucy. Tak to słowo zawierało prawdziwą przyczynę jej leku. Ten chłopak przypominał jej przeszłość.
Spojrzała na Matt'a po czym podeszła do niego blizej i położyła delikatnie dłoń na ramieniu aby go nie wystraszyć.
-Przykro mi-szepnęła.

Ellen de Volie

"Ona nie wróci"- odpowiedziała myślami.
Po chwili znalazła się z przeciwnej strony Matta. Instynktownie złapała go za dłoń i mocno ścisnęła.

Mathiew Jersay

-Dzięki, dziewczyny- powiedział i odwzajemnił uścisk Ellen. Z zakłopotaniem spojrzał na ich splecione dłonie.

Lucy Wilschutz

"A jednak może. Wspomnieniami." Zdziwiła się sama sobie, że nowo poznanej osobie może tak wiele zdradzić. I poczuła się z tym lepiej.
-Zawsze możesz na nas liczyć-powiedziała mu przyciszonym głosem.- Nie jesteś sam. Pamiętaj.
Po czym cofnęła rękę, aby nie przeszkadzać im.

Ellen de Volie

Ellen poczuła, że się boi. Wiedziała, że posunęła się za daleko. Ona i Matt nie są razen, nie powinna łapać jego ręki.
-Nie ma za co, prawda?- zwróciła się do Lucy.

Lucy Wilschutz

-Oczywiście- odparła szybko widząc zakłopotanie malujące się na twarzy Ellen.

Mathiew Jersay

Matt poczuł, że musi coś zrobić. Objął Ellen delikatnie ramieniem.
-Ellen, czy my...?- szepnął.